Lato rozpieszcza nas w tym roku. O ile w poprzednich latach pogoda na przełomie lipca i sierpnia była zagadką, a najczęściej przykrą niespodziankę sprawiały trwające po kilka dni pory deszczowe, o tyle lato 2018 jest pełne słońca. Wydawałoby się, że to raj dla kierowców – bez śliskiej nawierzchni, słabej widoczności mają idealne warunki do poruszania się na drogach. Mimo to liczba wypadków wcale nie maleje. Jest kilka kwestii, na które koniecznie powinniśmy zwrócić uwagę – i jako kierowcy, i jako pasażerowie – podróżując w gorące dni pełne słońca.

Idealne warunki na drogach, wbrew powszechnemu mniemaniu, sprzyjają wypadkom. Kierowcy tracą wtedy czujność. Mózg się rozleniwia, koncentracja spada, słońce sprzyja nadmiernej szybkości. Łatwo wtedy stracić kontrolę. Dlatego bądźmy uważni. To odnosi się zarówno do podróży na wakacje, jak i codziennych wyjazdów do pracy. Od koncentracji za kierownicą nie ma urlopu.

Kiedy mamy do pokonania dużą odległość, chcemy to zrobić jak najszybciej. Dlatego próbujemy czasem oszukać zmęczenie. Ale skutki tego mogą być naprawdę nieprzyjemne. Wykorzystajmy stacje benzynowe lub miejsca obsługi podróżnych nie tylko na wypicie kawy czy skorzystanie z toalety, ale również na rozprostowanie ciała, a jeśli czujemy szczególne zmęczenie – na drzemkę. W długiej podróży trzeba zrobić choć jeden dłuższy postój. Jeśli jest to przerwa na obiad, nie ruszajmy tuż po jego zjedzeniu. Ociężali nie jesteśmy bystrymi kierowcami. Dajmy sobie chwilę na oddech.

Jedni kierowcy lubią podróżować nocą, inni wyjechać w trasę wcześnie rano. Jeśli mamy możliwość zdecydowania o porze wyjazdu, wybierzmy tę, którą nasz organizm lubi najbardziej. Po co się męczyć, skoro możemy jechać tak, jak lubimy? To nieszkodliwa dawka egoizmu roztropnego kierowcy. Z kolei jeżeli kiepsko czujemy się za kierownicą po zmroku i nie musimy o tej porze jechać, lepiej tego po prostu nie robić. I koniecznie trzeba pamiętać o tym, że większość kierowców naprawdę musi pokonać poważny kryzys między godziną 3.00 a 5.00 rano.

I jeszcze: głośne dźwięki, muzyka, hałas w samochodzie. Głośna muzyka wcale nie energetyzuje. W środku upalnego dnia może po prostu ogłuszać. Z kolei rozbawieni pasażerowie, którzy krzyczą kierowcy nad uchem, też mu nie pomagają. Uciążliwe bywają dzieci. Dobrze jest je przez cały rok uczyć, że nie wolno kierowcy przeszkadzać, tłumacząc, dlaczego, a nie tylko wydając zakazy. Jednak wiadomo – z dziećmi bywa trudno. One też się męczą i nudzą podczas długiej podróży. Dlatego bardzo pożyteczne okazują się różne umilacze podróży, gry, książeczki, które powinno się mieć pod ręką. Choć wiadomo, że dzieci nie powinny spędzać dużo czasu przed wszelkimi ekranami, tu sprzymierzeńcem mogą się okazać np. tablety. Wybór niehałaśliwych bajek może okazać się naprawdę trafiony.

Jakość podróży zależy więc nie tylko od tego, jakim autem jedziemy. Samopoczucie kierowcy i atmosfera podróży są bardzo ważne. I te urlopowe zwyczaje warto wdrożyć w jazdę codzienną.